[shareaholic app=”share_buttons” id=”518346″]
One of the questions that were raised during our Photalitarism trip to Lisbon was: how to photograph a city? What a stupid question, you might think; just take the camera and shoot buildings, cars, people, cats and whatever there is out there. As a matter of fact, that’s what I did. And, well, good luck with that.
Jednym z pytań, jakie pojawiły się podczas naszego photalitarystycznego pleneru w Lizbonie to: jak sfotografować miasto? Co za durne pytanie, pomyślicie; po prostu weź aparat i rób zdjęcia budynkom, samochodom, ludziom, kotom i wszystkiemu, co tam jest. De facto, ja tak właśnie zrobiłem. I, cóż, powodzenia.
I looked back at some photos I had taken before and I was quite happy about. And I saw there are buildings on them, but there’s no Lisbon. There are people, but there are no Lisboners. There are cars, damn! When I came back home, I started looking at those pictures again in search for the essence of the city. And I started asking myself: is it even possible to capture its whole week’s experience in just one frame? I have a few pictures that get close; I know Maciej and Michał have some too.
Spojrzałem z perspektywy na poprzednie zdjęcia, z których byłem całkiem zadowolony. I zobaczyłem, że są na nich budynki, ale nie ma Lizbony. Są na nich ludzie, ale nie ma lizbończyków. Są samochody, cholera! Kiedy wróciłem do domu, zacząłem patrzyć na te zdjęcia ponownie, szukając esencji miasta. I zadałem sobie pytanie: czy jest w ogóle możliwe zamknąć doświadczenie całego tygodnia w zaledwie jednym kadrze? Mam parę zdjęć, które są blisko tego celu; wiem, że Maciej i Michał też mają kilka.
I saw a few spirits wondering the narrow streets of Alfama. I spent a lot of time in this spot, waiting for good light, good frame and someone interesting who would pass by. And I got it… the first time. This was the spirit I was looking for. The rest was just trying to recreate it. Is it the spirit of Lisbon? Maybe not. Maybe you could say: this photo could have been taken anywhere.
Widziałem parę dusz błądzących wąskimi uliczkami Alfamy. Spędziłem dużo czasu w tym miejscu, czekając na dobre światło, dobry kadr i kogoś interesującego, kto by przechodził. I doczekałem się… za pierwszym razem. To była dusza, na którą czekałem. Reszta to tylko próby odtworzenia sytuacji. Czy to dusza Lizbony? Może nie. Może możnaby powiedzieć: to zdjęcie mogłoby być zrobione gdziekolwiek.
You know what? It wasn’t. That’s one spirit caught in a specific time, in a specific place, by a specific person.
Ale wiecie co? Nie było. To jedna dusza złapana o konkretnym czasie w konkretnym miejscu przez konkretną osobę.