Trudno mi zacząć ten wpis, bo od rana myśli krążą gdzieś po wschodnich stepach… Ale muszę na moment zmienić temat, bo głowa mi pęknie.
Dwa tygodnie temu zrobiliśmy w domu eksperyment z dzieciakami, żeby pokazać im, ile rzeczy żyje na ich dłoniach. Hodowla udała się całkiem nieźle – co potwierdza grupa kontrolna, gdzie prawie nic się nie namnożyło. Natomiast założenie edukacyjne diabli wzięli, bo zamiast obrzydzić im gryzienie rąk – bardziej zaintrygowały ich kolory i kształty. Szczerze powiem, że im się nie dziwię, bo są wciągające.
Nie mam natomiast bladego pojęcia: co dokładnie nam urosło. Podejrzewam, że to grzyby lub jakieś struktury wytworzone przez bakterie. Jeśli coś na ten temat wiecie, to będę wdzięczny za sugestie.
Poniżej zdjęcia z hodowli mikrobiomu z dłoni dwulatka, sześciolatki i kota.
Pięć pierwszych zdjęć to te same grzyby w różnym powiększeniu.
-
Jesień w Puszczy, podkładka pod mysz25,00 zł
-
Dudek, podkładka pod mysz25,00 zł
-
Brodziec piskliwy, podkładka pod mysz25,00 zł