fbpx

facebook

No i poleciały. 🐦 Trochę smutek, ale życzymy im powodzenia. 🥰Pewnie będą odwiedzać. 😉 ... See MoreSee Less
View on Facebook
Rośniemy jak na drożdżach. ... See MoreSee Less
View on Facebook
W tym roku pierwszy lęg mazurków pobił rekord z pięcioma (!) głodnymi maluchami! 🐦🥰 ... See MoreSee Less
View on Facebook
Oto Rakus. Rakus jest orangutanem sumatrzańskim oraz pierwszym znanym zwierzęciem, które samodzielnie się wyleczyło świadomie używając leczniczej rośliny.🍃🩹To pewnie był zupełnie typowy dzień w życiu Rakusa. Kiedy pierwsze promienie wschodzącego słońca przebiły się przez gęsty drzewny baldachim, Rakus wychylił się ze swojego siedliska, usiadł w przytulnym miejscu wśród liści i gałęzi, rozciągnął swoje długie ramiona, napiął potężne dłonie i ziewnął. Wyostrzony węch od razu zaczął podsuwać mu wskazówki lokalizujące śniadanie. Po niedługim czasie znalazł zapewne zwisającą z pobliskiej gałęzi kiść dojrzałych owoców, do której rychło przeskoczył. Być może to właśnie wtedy spotkał drugiego orangutana. Być może ich wzrok wspólnie skrzyżował się na tej samej rzeczy, którą chcieli zdobyć. W orangutanim świecie, w którym rywalizacja o zasoby bywa zacięta, konflikty mogą wybuchnąć w każdej chwili.⚔️🩸Nie wiemy dokładnie, co się wydarzyło. Naukowcy pracujący w Parku Narodowym Gunung Leuser na wyspie Sumatra usłyszeli jedynie serię długich, pełnych agresji orangutanich okrzyków, a następnego dnia zauważyli, że Rakus na prawym policzku, tuż pod okiem, posiada dosyć głęboką, jątrzącą się ranę. W ciągu kilku następnych dni Rakus zdawał się być zaabsorbowany pewną intrygującą czynnością - zrywaniem oraz przeżuwaniem łodygi i liści rośliny zwanej Akar Kuning (Fibraurea tinctoria), powszechnie stosowanej w medycynie tradycyjnej przez miejscową ludność. Tym, co szczególnie zastanawiało, był przede wszystkim fakt sięgnięcia przez Rakusa po taką właśnie roślinę, której orangutany praktycznie nie spożywają. Jak się jednak wkrótce okazało, nasz bohater używał jej do zupełnie innych celów.🌿🦧Ranę, która szpeciła jego twarz pokrył takim właśnie roślinnym okładem, a następnego dnia - zjadł nieco jej liści. Po kilku dniach po wielkiej szramie nie było już właściwie śladu. Czy Rakus świadomie się leczył? Czy wybrał dokładnie tę konkretną roślinę, bo wiedział o jej właściwościach? Naukowcy obserwujący cały proces byli wielce zdumieni zachowaniem orangutana. Po przebadaniu składu chemicznego odkryli także, że użyte przez niego lekarstwo rzeczywiście wykazuje właściwości antybakteryjne, przeciwzapalne, przeciwgrzybicze oraz uśmierzające ból. To naprawdę niezwykła sprawa. Nigdy wcześniej w orangutanim świecie przez żadnego naukowca nie zaobserwowana (a obserwacje te skrupulatnie trwają od ponad 20 lat). 💊🩹Być może Rakus przypadkowo dotknął ranę palcem i odczuł natychmiastową ulgę w bólu. Być może w swoim 35-letnim doświadczeniu dokonał gdzieś podobnej obserwacji. A być może zrobił to świadomie. Jest wiele niewiadomych w tej niezwykłej sprawie. Uprzednio naukowcy obserwowali już wśród orangutanów na przykład pocieranie kończyn przeżutymi roślinami w celu złagodzenia bólu mięśni, szympansy znane są z tego, że rozprowadzają po swoich ranach przeżute owady, a inne gatunki pocierają się mrówkami. To, co było niezwykłe w przypadku Rakusa to sięgnięcie po roślinę o znanych właściwościach leczniczych. Być może więc samoleczenie ma znacznie głębsze korzenie ewolucyjne w naszym wspólnym rodowodzie? Skoro formy aktywnego leczenia ran są stosowane nie tylko u ludzi, ale i u innych małp człekokształtnych, to czy istnieje jakiś mechanizm rozpoznawania i stosowania substancji o właściwościach medycznych, który znał już nasz wspólny przodek? A może w ogóle samoleczenie w przyrodzie występuje znacznie powszechniej niż nam się wydaje? Natura to niezwykły splot wielu zależności. My, ludzie, tkwimy w niej jedynie od paru geologicznych sekund. Jakże wiele mamy jeszcze tu do odkrycia! Tymczasem, naukowcy jeszcze bardziej wnikliwie będą przyglądać się orangutanim zwyczajom.#NaukaNaLuzie/Laumer, I.B., Rahman, A., Rahmaeti, T. et al. Active self-treatment of a facial wound with a biologically active plant by a male Sumatran orangutan. Sci Rep 14, 8932 (2024)/ ... See MoreSee Less
View on Facebook
Blado jakoś tak nam się zrobiło w ciągu ostatnich paru lat. Znacie paski klimatyczne? No, to tutaj coś podobnego - paski bioróżnorodności, czyli zmiana liczebności populacji wybranych gatunków kręgowców od roku 1970. Czemu tak nam te paski wypłowiały? Cóż, przeciętny spadek liczebności populacji dzikich zwierząt w ciągu ostatnich 50 lat to niemal 70%. 📉⚠️31 821 populacji zwierząt reprezentujących 5230 gatunków ssaków, ptaków, ryb, gadów i płazów z całego świata. Tyle właśnie danych wzięto pod uwagę. Najgorzej sytuacja przedstawia się dziś w systemach słodkowodnych oraz w regionach tropikalnych. Populacje słodkowodne zmniejszyły się średnio aż o 83%, gatunki tropikalne w niektórych obszarach (Ameryki Łacińskiej) - nawet o 94%. Świat dzikich zwierząt dosłownie ginie w oczach.🌍🆘Idźmy dalej. Niemal 70% współczesnej megafauny stale traci na liczebności. 60% jej gatunków zagrożonych jest wyginięciem. Oczywiście, ostatnie dekady pod tym kątem bardzo przyspieszyły. Jednak problem wymierania gatunków, zwłaszcza tych dużych i wolno rozmnażających się, to coś, co planeta Ziemia obserwuje od wielu, wielu stuleci. Wiele bowiem wskazuje na to, że z każdą chwilą, gdy w dowolnym miejscu na globie osobnik gatunku Homo sapiens stawiał swą stopę, wkrótce znikała z niego cała megafauna.👤⚔Kiedy naukowcy przeprowadzili swoje symulacje dotyczące dynamiki zmian gatunkowych w Ameryce Północnej, wówczas odkryli, że w zasadzie wystarczyło jedynie "wprowadzenie" do niej niewielkiej liczebnie populacji ludzi. Po dwóch tysiącach lat ci pierwsi eksploratorzy przyczyniali się do wszystkich odnotowanych tam wymierań. Nawet wtedy, gdy w swej rozwojowej wędrówce już dawno przestawali być wytrawnymi łowcami, zmieniając swój fach na bardziej stabilne osadnictwo. Gatunki siłą rzeczy rozmnażające się bardzo powoli, których okres ciąży trwa długo, nawet 22 miesiące, znikały w ciągu kilku stuleci takich sapiensowskich praktyk, ponieważ najzwyczajniej w świecie nie nadążały tempem swojej powolnej rozrodczości.🦣🦏Skąd jednak ta nagła i drastyczna zmiana w ciągu ostatnich lat? Weźmy na przykład takie płazy. W przeciwieństwie do megafauny, rozmnażają się one szybko, nie dotyczy więc ich problem braku czasu. A jednak dzisiaj ponad 40% wszystkich płazich gatunków (których jest przeszło 8 tysięcy) zagrożonych jest wyginięciem. Co takiego przyczynia się do dramatycznego spadku liczebności płazów?🐸❓Przede wszystkim problemem tu pozostaje nieustanna utrata naturalnych siedlisk. Znakomita większość płazów toleruje bardzo wąski zakres środowiskowy (wszak płazy uzależnione są od obecności wody). Niestety, postępująca wycinka tropików dla potrzeb przerabiania ich na pastwiska dla bydła lub plantacje palmy olejowej to główne czynniki degradujące naturalny płazi dom. Dalej jest konsekwentne drenowanie mokradeł i ich transformacja na pola uprawne lub zabudowy - w ciągu ostatnich 300 lat zlikwidowaliśmy ich aż 87%. Na trzecim niechlubnym miejscu plasują się środki ochrony roślin oraz zanieczyszczenie chemikaliami i ściekami komunalnymi - te czynniki wywołują u płazów różnego rodzaju deformacje oraz wady rozwojowe, tym samym przekreślając ich szansę na pomyślne przedłużenie gatunku.Rzecz jasna, to nie wszystko. Dochodzą do tego jeszcze liczne choroby pasożytnicze i różne formy wirusów, rozwleczone po całym świecie w wyniku niezłomnych procesów globalizacji. Najgroźniejsze patogeny doprowadziły dziś do spadku liczebności niektórych gatunków płazów aż o 99%.⛔🔄I tak można w zasadzie z każdą gromadą kręgowców. A także bezkręgowców, bo nawet owadom bardzo srogo się obrywa. W ciągu ostatniej dekady na terenach otwartych liczba stawonogów spadła aż o 78%, a ich łączna biomasa zredukowała się o 67%. Sceny jazdy samochodem z ubrudzoną od nadmiaru owadów maską to dziś przeszłość. A przecież to obrazy, które pamiętamy z dzieciństwa, dosłownie sprzed "paru lat". 🪳🦗Niestety, ludzie, którzy uwolnili się od ograniczeń ewolucji, zapomnieli o tym, że wciąż pozostają bardzo mocno zależni od ziemskiego systemu biologicznego. A masowe wymieranie pozbawia życia zarówno słabych, jak i silnych. Jeżeli więc nikt nie powstrzyma gatunku Homo sapiens, wówczas prędzej czy później znajdzie się on wśród ofiar wielkiego wymierania, które sam rozpętał. Tym wszak kończy się podcinanie gałęzi, na której się siedzi. #Refleksja #WażneTematy/Paski wygenerowane na podstawie danych Living Planet Index database 2022, aut. Miles Richardson/ Ripple, WJ, Wolf, C, Newsome, TM, et al. Are we eating the world's megafauna to extinction?. Conservation Letters. 2019/ Bartlett, L.J. et al. (2016), Robustness despite uncertainty: regional climate data reveal the dominant role of humans in explaining global extinctions of Late Quaternary megafauna. Ecography, 39/ Maciej Pabian, Wiesław Babik, Globalne wymieranie płazów, Nauka dla Przyrody 15.12.20/ Justyna Kierat, Piotr Łukasik, Globalna apokalipsa owadów, Nauka dla Przyrody 20.12.19/ ... See MoreSee Less
View on Facebook
Tym razem bohaterka karmika w całej krasie.📷 Czeczotka (Acanthis flammea)---#ptakipolski #ptakizimą ... See MoreSee Less
View on Facebook
Wiadomość tak radosna, że aż trudno uwierzyć... WYCINKI WSTRZYMANE!!! Póki co - w najcenniejszych przyrodniczo miejscach, jak m.in. Puszcza Karpacka (!), a wkrótce w kolejnych ważnych dla przyrody miejscach. Hurrra!!! 🌲🌳🦊🌲🐻🌲🐰🌲🌳"Od słów przechodzimy do czynów. Podjęliśmy decyzję o wydaniu pierwszej decyzji o ograniczeniu i wstrzymaniu wycinek najcenniejszych obszarów leśnych w Polsce. Czas wyprowadzić piły z części polskich lasów, zwłaszcza te, które cięły najcenniejsze obiekty przyrodnicze. Pracujemy nad systemowym rozwiązaniem, w którym znajdzie się więcej obszarów i które będzie konsultowane z przedstawicielami Lasów Państwowych, samorządami i lokalnymi społecznościami" - minister klimatu i środowiska Paulina Hennig-Kloska. ... See MoreSee Less
View on Facebook
Mrozy trochę ustają, ale karmik cieszy się niesłabnącą popularnością. Oprócz stałych bywalców: wróbli, mazurków, bogatek, modraszek, sójek i sierpówek; od kilku dni namiętnie odwiedzają go szczygły. A panoszą się przy tym tak, że przyznam się, że czeczotkę zobaczyłem dopiero, kiedy przeglądałem zdjęcia.Poza tym ostatnio do ogródka zajrzała... pokrzywnica.Chyba zima w tym roku zaskoczyła wszystkich.📷 Szczygieł (Carduelis carduelis) / czeczotka (Acanthis flammea)---#ptakipolski #ptakizimą ... See MoreSee Less
View on Facebook
Miałem zacząć nowy rok od spaceru i nowych zdjęć dla Was, ale wirusy miały inny plan. Tymczasem trochę koloru z zeszłego roku.📷 Paśnik pałączasty (Plagionotus arcuatus)---#owady ... See MoreSee Less
View on Facebook
Powiem Wam, że co rusz czytając wiadomości związane z przyrodą ręce opadają coraz niżej. Zwłaszcza widząc, że ludzie związani z fotografią przyrody chwalą się, jakie to "huczne" zakupy zrobili przed Sylwestrem.Ale potem widzę nie takie małe gesty i jednak trochę nadziei wraca.W Obi to jest standard, szkoda tylko, że w innych marketach już nie... ... See MoreSee Less
View on Facebook
error: Content under copyright.